Myślę dobrze, czytam właściwe książki, słucham właściwych informacji - czemu moja energia się nie poprawiła?


 

Myślę, więc jestem. Czytam, więc wiem. Wiem, więc już jest dobrze. No i nic z tego. Sama znajomość faktu nie powoduje zmiany. Samo skupienie się na tzw. "właściwym" materiale nie powoduje rozwoju duchowego. Poza tym nie ma czegoś takiego jak dobre, właściwe i jedyne poprawne w rozwoju duchowym.

Czyli myślę dobrze? Tak? Trzeba być pozytywnym? No to będę teraz tak myśleć?

No nie. Prędzej chodzi o to żeby nic nie myśleć. Zapomnieć o dobrym i złym. Myśl sobie co chcesz, jeżeli musisz myśleć. Miej sobie zdanie jakie chcesz. Duchowość, intuicja, magia, przebudzenie, prawo przyciągania - to nie regulowanie myślenia na siłę. Celem jest bycie i życie pozytywnym. Czucie. Działanie w jakiś konkretny sposób. Myślenie jest czynnikiem, który nam najbardziej przeszkadza w tym całym procesie. 

EGO lubi "dobrze" myśleć. Bycie po tej "dobrej" stronie jest dla EGO bardzo ważne. Czytanie mądrych książek - EGO lubi być mądre. Awansowanie w nauce - EGO lubi osiągać kolejne stopnie i nagrody. Usiądę pomedytować żeby wyciszyć EGO - NIE!!! EGO wyciszyć. Straszna rzecz. Nie wolno. EGO się broni. Medytacja jest taka dziwna. Lepiej pomyślmy nad jakimś problemem i będziemy mogli razem z EGO to poroztrząsać i wskazać dobrych i złych. 

No ale czytam, żeby to zrozumieć? I już rozumiem chyba, choć nie wszystko, to chyba dobrze robię?

Książki mają tylko zwrócić Twoją uwagę na coś. Jeżeli poczytasz o tym, że medytacja pomaga ogarnąć myśli i nigdy nie usiądziesz medytować. Sorry. Nic z ogarniania myśli. Poczytam o wpływie jogi na energię czakr i o zaburzeniach przepływu energii, ale nie będę ćwiczyć jogi - nic mi nie pomoże ta wiedza. 

Jeżeli chcesz - bo przecież nic nie musisz - ale jeżeli chcesz wejść na wyższy poziom energetyczny to potrzebujesz pewnego rodzaju dyscypliny. Dyscyplina pozwala regulować wpływ EGO. Nie ma, że czujesz opór i Ci się czegoś tam nie chce, brzmi dziwnie czy coś. Jeżeli ktoś Ci radzi żeby medytować to sadzasz 4 litery i próbujesz aż się uda. Jeżeli ćwiczenie wymaga zapisania czegoś to siadasz i piszesz. No chyba, że Ci nie zależy, ale wtedy nie trać czasu na czytanie tych porad.

Każda nowa wiedza wymaga wysiłku, ćwiczeń, notatek, ćwiczeń, powtarzania, ćwiczeń, czasu, ćwiczeń.

To jakie sposoby myślenia i książki są najlepsze? Co mam teraz zrobić?

Ty i Twoja droga należycie do Ciebie. To co dla mnie było najlepsze, dal Ciebie nie jest. Jedyne co zawsze działa u wszystkich - SKUP SIĘ NA SOBIE, w Tobie są odpowiedzi  - zupełnie odetnij negatywną energię i plotkarskie gdybania z zewnątrz. Ten medialny szum zagłusza Twój wewnętrzny głos. Nawet nadmiar poradników i mądrych książek zaczyna tworzyć szum. Ciągle grające radio = szum. Telewizor = szum. Filmy i nagrania = szum. Szum zagłusza to czego się boisz. Zagłusza to co drzemie w Tobie, Twoje ciemne energie. Twoje problemy. Książka Cię nie uzdrowi - ZAJRZYJ W SIEBIE, SKUP SIĘ NA SOBIE.

Czyli mam niczego nie czytać? Nie kontrolować myśli?

Najpierw usiądź w ciszy, w medytacji i zobacz co w ogóle myślisz. Jak masz kontrolować coś czego nie znasz? Obserwuj te myśli, może je zapisz, zrób badanie naukowe na swój temat. Dopiero potem się zastanów nad znaczeniem tego co myślisz i może poszukaj tu wsparcia w jakiejś książce. 

Skupienie się tylko na czytaniu poradników do częsty problem z tzw. samo-rozwojem, samo-pomocą czy auto-terapią. To, że poczytam o zdrowej diecie nie spowoduje że schudnę. To, że poczytam o zbawiennym wpływie ziół nie spowoduje, że wyzdrowieję. Jak obejrzę filmik z ćwiczeniami na płaski brzuch, a mój brzuch się nie zmieni.

Rozwój duchowy przebiega dokładnie tak samo jak uczenie się nowej dyscypliny sportu. Musisz złapać kilka podstaw i wsiąść na rower/narty/rolki, żeby zacząć jeździć. Chcesz zmian to już dzisiaj zacznij robić coś co jest dla Ciebie nowe i dziwne. Boisz się iść samotnie na spacer - idź. Dziwnie iść samemu do restauracji - idź. Przeraża Cię wizja zimnego prysznica - zrób to. Im bardziej dziwnie, strasznie i nie po Twojej starej myśli - tym lepiej. Wyjdź ze strefy komfortu starego i znanego tak bardzo jak tylko jesteś w stanie. Nie wprowadzisz niczego nowego zatrzymując to co stare bez zmian.

No chyba, że to stare coś lubisz to nic nie zmieniaj.

Nie no ja już to wiem, to już było, no jasne przecież... tylko jak iść dalej.

Skoro wiesz, to czemu dalej powtarzasz to samo co 2 lata temu? 
Czemu stoisz w miejscu? 
Czemu nic się nie zmieniło w Twoim życiu?

Iść dalej... ale skąd, dokąd? 

Masz zbadany i zapisany stan wyjściowy? 
Możesz go nanieść na mapę? 
Wiesz czego to jest mapa?
Wiesz kim naprawdę jesteś?
Wiesz jaki jest Twój cel?
Wiesz dokąd chcesz zmierzać?
Znasz punkt docelowy?

Bo jak nie to tak jakby ktoś kogo nie znasz do Ciebie zadzwonił. Powiedział Ci, że jest gdzieś w jakimś mieście, skręcił w prawo i widzi przed sobą taki kwadratowy budynek. Chce dojść gdzieś. No i jakbyś mógł mu powiedzieć jak ma dalej iść do tego gdzieś?!

To co poradzisz tej osobie?
W prawo? w lewo? Może niech poczyta przewodnik po Norwegii? Może przyda mu się mapa Rzymu?

0 comments:

Prześlij komentarz